Przez lata nad filmami o Harrym Potterze pracowało czterech różnych kompozytorów. Tak kultowy jak John Williams Motyw Jadwigi nie należy lekceważyć wkładu Patricka Doyle'a, Nicholasa Hoopera i Alexandre'a Desplata.
Jako przez całe życie Potterhead, wciąż słucham nut dla kaprysu. Cudowny świat Harry'ego, okno na przeszłość. Mógłbym gadać o moich ulubionych kompozycjach, ale ta dwójka bierze górę.
Przeczytaj także: George RR Martin: „Wiatry zimy” wreszcie wypuszczane
Rozumiem, dlaczego fanom brakowało pracy Johna Williamsa w późniejszych odsłonach. Ale w pewnym sensie jego następcy byli równie utalentowani. Jeśli Williams miał kapryśną cechę, która wydobyła ciepło czarodziejskiego świata, partytura Patricka Doyle'a do Czary Ognia osiągnęła dojrzałość książki w sam raz. Nicholas Hooper podążył za nimi z Zakonem Feniksa i Księciem Półkrwi, które były szalenie różne.
O ile Phoenix był thrillerem politycznym, jego partytura wciąż mocno skłaniała się ku fantastyce. Ale z drugiej strony Prince był znacznie bardziej ponury i emocjonalny. Absolutnie uwielbiałem słuchać obu tych ścieżek, a zakres różnic między obydwoma ścieżkami dźwiękowymi jest niesamowity.
A potem przychodzi Insygnia, część pierwsza i druga. Pamiętam, że byłem lekko rozczarowany, gdy usłyszałem, że Williams był… nie wracam, by skomponować muzykę do końcowego filmu . Ale potem wynik Desplata zdobył mnie w mgnieniu oka.
Motywy utraty dzieciństwa są pięknie wplecione w ścieżkę dźwiękową i na przykład uwielbiam włączenie piosenki Nicka Cave'a, do której tańczą Harry i Hermiona. Partytura części drugiej to prawdziwy wyciskacz łez od pierwszych momentów. Temat Hedwigi zostaje zastąpiony smutną melodią, która doskonale oddaje powagę poświęcenia Lily Potter.
I choć brzmi to antyklimatycznie, po prostu zbyt trudno jest mi wybrać ulubioną ścieżkę dźwiękową, biorąc pod uwagę, jak wyjątkowe są wszystkie w tym, co chcą osiągnąć! Ale gdybym był do tego zmuszony, musiałbym iść z Księciem Półkrwi!
Udział: