Pamiętam, jak godzinami stałem w kolejce, czekając na premierę Grand Theft Auto V. Trudno w to uwierzyć, minęło już prawie siedem lat od 17 września 2013 r., kiedy wyszedłem ze sklepu z kopią gry w moich rękach.
Muszę przyznać, że po kilku godzinach nowość gry zaczęła mnie osłabiać. Choć otwarty świat Los Santos był nieskazitelny, nigdy nie mogłem wejść w fabułę gry. Trzyznakowa historia, która pozwalała graczowi swobodnie przełączać graczy w podróży, kiedy tylko chciał, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że szkodzi to ogólnej narracji.
Historia nigdy nie ujawnia alternatywnych perspektyw, które łączą się w ponurym zakończeniu. Nie ma prawdziwego antagonisty. Wiodące trio Michael, Trevor i Franklin ledwie doświadczają prawdziwego wzrostu, a podstawowy dramat jest śmiesznie wymyślony.
Przeczytaj także:- https://trendingnewsbuzz.com/2020/04/12/no-game-no-life-season-2details-of-renewal-and-speculated-release-date-for-the-anime/
https://trendingnewsbuzz.com/2019/11/03/jak-poznałem-twoja-matka-matka-umarla-lub-zywa/
Nie zamierzam zaprzeczać, że gra ma mnóstwo rzeczy do zrobienia, ale większość z nich ledwie wydaje się ewolucją gatunku otwartego świata. Kradniesz samochody, mordujesz ludzi i prześcigasz gliniarzy, ale niewiele więcej się zmieniło. Jasne, możesz teraz swobodniej wchodzić w interakcje z NPC, a na świecie jest wiele niuansów, jego nowość dość szybko mija.
Być może moim największym problemem jest to, że jego kampania i projekt poziomów są tak restrykcyjne, że przeszkadzają w czerpaniu przyjemności. Zjedź nawet nieznacznie ze ścieżki, którą Rockstar wyznaczył w kamieniu, a otrzymasz duży czerwony Mission Failed.
Co więcej, trzyznakowy przełącznik bardziej przypomina sztuczkę niż cokolwiek innego. Gra ręcznie wybierze dla ciebie sytuacje, w których musisz zmienić postacie. To nigdy nie pozwala wymyślić fajnego, niepowtarzalnego stylu gry dla którejkolwiek z postaci. A narracja tak mocno trzyma ręce gracza; równie dobrze mogą oglądać (lepiej napisany) film.
Udział: